sobota, 23 marca 2013

07. What is doing?

Siedziałam na czerwonym kocu, który spoczywał na świeżej zielonej trawie. Niebo było czyste, błękitne, a słońce przygrzewało. Znajdowałam się na łące, pełnej kwiatów.
Nagle ktoś mnie objął od tyłu i delikatnie ścisnął. Uśmiechnęłam się i odwróciłam do Cama twarzą. On również był uśmiechnięty.
-Podoba ci się tu?-spytał.
-Oczywiście, jest pięknie.-spojrzałam na otaczającą nas łąkę. Tu było cudownie.
-A wiesz co jest najlepsze?-położył się na kocu.
-Co takiego?-spytałam kładąc się obok niego.
-Że jestem tu z tobą.-przysunął mnie do siebie i delikatnie pocałował.-Kocham cię.-szepnął gładząc mnie po włosach.
-Ja ciebie też.-uśmiechnęłam się a on to odwzajemnił tym samym.

***

Usłyszałam głośny huk. Gwałtownie się podniosłam. Próbowałam otworzyć oczy, lecz światło je drażniło. Po chwili jednak się dostosowały. Widziałam autostradę, po której jeździły pojazdy. Siedziałam na miejscu pasażera w samochodzie. Na miejscu kierowcy siedział Cam.
-Gdzie my jedziemy?-spytałam zszokowana.
-W tamtym mieście było niebezpiecznie.-wymamrotał wciąż wpatrując się w drogę.
-Niebezpiecznie? Tam jest mój dom! Tam się wychowałam!-mówiłam coraz szybciej i głośniej.
-Tam nie jest bezpiecznie!-zwolnił samochód- Gdzie cie zaatakował tamten gościu? Hę? Tam! Właśnie tam!
-Ale to nadal mój dom.-opuściłam głowę.
-Nie tam się wychowałaś...-szepnął, prawie niesłyszalnie.
-Co?-spytałam.
-Nie, nic.-chyba był zdziwiony że go usłyszałam.
Znowu przyspieszył. Mijaliśmy kolejne samochody. Mijały godziny. Ja jednak nie mogłam zapomnieć o śnie. Zjechaliśmy na stację.
-Zanim się obudziłam miałam sen.-powiedziałam cicho.
-Jaki?-spytał patrząc na mnie.
-Był dziwny. Byłeś tam też ty. Siedzieliśmy na łące. Pocałowałeś mnie.
-Dlaczego dziwny?-spytał uśmiechnięty.
-Bo mam wrażenie jakby to było prawdą. Jakby to było częścią mnie. Jakby to było naprawdę, lecz wydarzyło się kiedyś.
-A kto powiedział że nie może być prawdą?-przysunął się do mnie.
-Cam...-chciałam coś powiedzieć, ale mnie pocałował, nie dając mi dojść do słowa. Po chwili się odsunęłam gwałtownie.
-Co ty wyrabiasz?!-wrzasnęłam.
-Wytłumaczę...-zaczął lecz mu przerwałam.
-Co ty sobie w ogóle myślisz?! Zabierasz mnie z domu, wieziesz nie wiadomo gdzie, i mnie całujesz?!-wybiegłam z samochodu trzaskając drzwiami.
On nie chciał zrobić niczego złego, a ty nie powinnaś się tak zachować, odezwał się głos.
-Cicho bądź.-urwałam i biegłam dalej.
Usłyszałam trzaskanie drzwi. Odwróciłam się i zauważyłam jak Cam biegnie za mną. Przyspieszyłam. Ukryłam się za pierwszym lepszym drzewem. Oparłam się, i zsunęłam na ziemie. Ukryłam twarz w dłoniach.

1 komentarz:

  1. ~Camusiek... Biedny Camusiek... Chodź no do mnie~~ ;* *tuli* Polubiłsm go! Bajdzio. Teraz Insanity wyskoczy z tych krzaczorów i go też przytuli! Życzę powodzenia w "pisu pisu" i żeby wena do ciebie "lezu lezu". Peace~~♥ I PO >:D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

http://ask.fm/Testrale

Translate