Czuję się rześko. Otwieram oczy i widzę że znajduję się w ciasnym pomieszczeniu. Otaczają mnie białe, gołe ściany. Leżę w łóżku, przykryta wrzosowym kocem. Obok stoi takie same łóżko, oddalone o jakiś metr, a na nim błękitny koc.
-Ubieraj się.-powiedział Cam, rzucając mi ciuchy na łóżko.
-O, nie zauważyłam cię. Zamierzasz uciec?-spytałam spokojnie.
-Trzeba uciec, chcesz żeby znowu cie dopadli?-usiadł obok.
-Nie, nie chcę.-wstałam z łóżka i wzięłam ubrania w ręce i stanęłam za prześwitującym parawanem.-Ale masz się odwrócić.
-Znam cię dłużej niż to sobie wyobrażasz.-uśmiechnął się zadziorczo.
-A ja cię znam krócej niż to sobie wyobrażasz, a teraz wyjdź.-wskazałam palcem na drzwi.
-No dobra, już zamykam oczy.-westchnął i zakrył oczy dłońmi.
Po tym jak rozebrałam się z długiej białej koszuli nocnej założyłam czarne spodnie, a na to białą koszulkę. Włożyłam najzwyklejsze czarne trampki. Spojrzałam w lustro. Moja twarz wyglądała na wypoczętą i spokojną. Włosy lśniły, jakby były zdrowsze. Przeczesałam je palcami. Znajdując w tylnej kieszeni spodni gumkę do włosów zrobiłam warkocza, i zbierając z podłogi koszulę wróciłam do Cama.
-No dobra, już.-rzuciłam kładąc ubrania na łóżku.
-To idziemy.-chwycił mnie za rękę i wyprowadził z budynku szybkim krokiem. Wsiedliśmy do ciemnego samochodu i ruszyliśmy w drogę.
-Umarliśmy, prawda?-spytałam cicho.
-Masz na myśli wczorajszy wypadek? Tak, nie pierwszy raz, kochanie.-uśmiechnął się.
-Nie mów do mnie kochanie, dobra?-syknęłam. Tylko się uśmiechnął.
Zatrzymaliśmy się gdzieś na jakimś kompletnym zadupiu, przed salonem fryzjerskim.
-Co zamierzasz zrobić?-spytałam, lecz wysiadł szybko z auta. Otworzył moje drzwi, chwycił mnie za rękę i wyciągnął z pojazdu prowadząc w kierunku drzwi.
Weszliśmy do środka. Drażniący zapach wypełnił moje płuca. Pomieszczenie było małe, a ściany żarówiasto zielone. Po chwili przyszła wysoka kobieta, uśmiechnęła się na mój widok.
-Kochana, wróciłaś!-objęła mnie i mocno ścisnęła.-Opowiadajcie co tam u was.-puściła mnie i zrobiła krok do tyłu.
-Znowu to samo.-oznajmił Cam ze smutną miną. Kobieta posmutniała. Posadziła mnie na krześle i chwyciła nożyczki.
-Nie, czekaj!-gwałtownie się podniosłam zanim cokolwiek zrobiła.-Wyjaśni mi ktoś co wy zamierzacie mi zrobić?-spytałam spoglądając na ich dwójkę.
-Znowu nas namierzyli, trzeba się ukryć.-podszedł do mnie.-Może zmiana twojej fryzury coś da, choć trochę.-powiedział patrząc mi w oczy.
-To konieczne?-spojrzałam na długi ciemnoczerwony warkocz.
-Tak.
-No dobrze. Niech wam będzie.-westchnęłam i uśmiechnęłam się lekko. Odwzajemnił uśmiech i ponownie usiadłam na krześle zamykając oczy.
-Pamiętasz mnie, kochaniutka?-spytała kobieta nakładając mi farbę na włosy.
-Przepraszam, ale nie.-westchnęłam lekko.
Zmyła farbę z włosów, po czym sięgnęła po nożyczki. Pod moimi nogami roiło się od włosów. Było ich coraz więcej. Przeraziłam się, że pozbędzie sie ich wszystkich z mojej głowy. Mijały minuty, a nawet kwadranse. Po jakimś czasie dała mi lusterko do ręki.
-Pięknie.-szepnął Cam z szerokim uśmiechem na twarzy.
Spojrzałam na swoje odbicie. Włosy były koloru jasnego blondu, a długości do ramion. W sumie spodobały mi się. Nie wyglądam aż tak źle.
-Dziękuję.-uśmiechnęłam się spoglądając na kobietę.
Pożegnaliśmy się i ponownie ruszyliśmy w drogę. Mijały godziny, aż w końcu zasnęłam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
Obserwatorzy
http://ask.fm/Testrale
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz